weekend na LKFR

Z okazji zakończenia sezonu. Lotnisko jest położone w górach niedaleko Ostravy. Z nieba okolica wygląda pięknie!

lkfr i zlin

Dziwne wrażenie, gdy przy starcie na wprost jest góóóóóra ;)

lkfrZachwyt wzbudził drewniany model

lkfrktórego nie widzieliśmy w locie, bo pojechaliśmy obejrzeć pobliską tamę i zalew

tamazalewI kośiółek

frydlandktóry widać z całej okolicy

frydlandPotem impreza do późna. Ale jak dla mnie najlepsza była niedziela. W hangarach odkryłam prawdziwe skarby

lkfrGdzieś z tyłu zapomniany i zakurzony skrył się nawet Zlin 40 :) I Delfin. Niektóre z tych skarbów latały :)

zlin z226zlin 43Był też krótki (wszystko przez ten wiatr ;) ) locik nowym eurostarem. Ale najlepsze było na pożegnanie :) :) :)

lkfrW drodze powrotnej podziwialiśmy piękny zachód słonka

zachód

to był bardzo fajny dzień!

Rano pobudka po szóstej, ale co tam. Kurs na EPPW.

Cieszę się bardzo, że tam pojechałam, mimo, że teraz stacjonują tam już ‘tylko’ transportowce. Ale siedziałam w Bryzie :) Pierwszy raz, bo na pokazach są zawsze pozamykane. Fajna jest. W Herculesie też siedziałam :)

herculesy

Szkoda tylko, że symulatora nie widzieliśmy. Ale za to byliśmy na wieży (identyczna jak na Krzesinach) i mamy pamiątkowe fotki przy Su-22, tam są one pięknie odmalowane.

su-22su-22 Z tyłu kryje się też Su-20.

su-20

Byliśmy też w miejscu, gdzie odczytuje się czarne pomarańczowe skrzynki. Bardzo to ciekawe! Lotnisko jest super, wielki teren i prawie pusty, z ogromnym potencjałem.

W samym Powidzu jest ładny kościół i koźlak, którego stan niestety to ruina, a szkoda.

Ponieważ zdaje mi się, że nad Jeziorem Powidzkim jeszcze nie byłam, choć nazwy typu Skorzęcin są mi doskonale znane, pojechałam jeszcze do Przybrodzina.

łabędź

Przez całą drogę towarzyszyły mi tory wąskotorówki, która prowadzi na plażę w Przybrodzinie, gdzie tory giną wśród zielska. Nie wiem, czy ta kolejka jeździ latem, ale jeśli nie, to warto by ją reaktywować, bo trasa jest malownicza.

Ponieważ dzień był pochmurny i dość chłodny, nad jeziorem nie było prawie nikogo. Sama plaża jest bardzo ładna, choć myślałam, że większa. Za to w pobliżu jest pomost należący do wojska, nieprzyzwoicie czysty, z wycieraczkami przy każdym miejscu postojowym ;) i ładnymi jachcikami. Fajnie tam było usiąść, mimo zimna, poczuć wiatr we włosach i posłuchać, jak wanty dzwonią o maszty…

pomost Oprócz jachtów są też rowery wodne :)

rowery wodnerowery wodne I pomosty ginące wśród trzcin.

pomost

Z powrotem jechałam na pełnym luzie, nie spiesząc się nigdzie. Opłotkami, łaciatymi wąskimi dróżkami, przez zielone pola i łąki pełne dmuchawców i kaczeńców, wśród alei drzew. Pięknie!

Zatrzymałam się na chwilę w Czerniejewie, gdzie jest pałac. W ogóle w okolicy pełno dworków i pałaców, bocznych dróżek i drogowskazów, za którymi chciałoby się podążyć tak po prostu. Zdecydowanie warto tu przyjechać na dłuższą wycieczkę!

A na piękne zakończenie dnia jeszcze trening Żelaznych :)

ga żelaznySP-AUD